Wiosna w Andaluzji nieodmiennie kojarzy się z wielką fiestą zwaną Feria de Abril. Sewilla zamienia się na tydzień w miejsce zabawy wszystkich pokoleń, towarzyskiej biesiady i rewii mody flamenco. Kolorowe suknie i róże we włosach, bryczki i parady konne z jeźdźcami w czarnych kapeluszach, wino i tapas w nieograniczonych ilościach, zapach kwitnących kwiatów pomarańczy, wszechobecny taniec sevillanas i duża dawka efekciarstwa – tak można w skrócie opisać imprezę mającą już ponad 150 lat tradycji.

tekst i zdjęcia © Dominika Zaręba

Fiesta w stylu południowohiszpańskim

Fiesta rozpoczyna się dwa tygodnie po zakończeniu Wielkanocy, zawsze w poniedziałek o północy – w tym roku wypada 12-17 kwietnia. Wtedy wszyscy z napięciem czekają aż kilkadziesiąt tysięcy lampek rozświetli wielką bramę wejściową La Portada – co roku projektowaną przez innego artystę – i impreza zostanie otwarta. Sercem imprezy jest dzielnica barrio de los Remedios, leżąca po przeciwnej – od starego miasta –  stronie Gwadalkiwiru. – Dla mnie Feria de Abril jest esencją hiszpańskiego słowa fiesta – opowiada Jose Maria Lopez Niebla, mieszkaniec Sewilli pochodzący z Galicji i znawca kuchni hiszpańskiej. – Suknie flamenco, które podkreślają urodę kobiet w każdym wieku, smak rebujito – białego wina manzanilla zmieszanego z napojem gazowanym, ulice udekorowane lampionami w kolorach biało-czerwonym i biało-zielonym, dźwięk sevillanas i dzwonków, emocje i spontaniczna zabawa… To największe w Andaluzji święto obchodzone jest z rozmachem pomimo trudnej sytuacji gospodarczej Hiszpanii – dodaje.

Życie towarzyskie, interesy i nieco blichtru

Przez tydzień życie towarzyskie miasta toczy się w ogromnych namiotach –  casetas rozstawionych na otwartej powierzchni prawie 300 metrów kwadratowych. Są to jakby polowe tawerny, w których biesiaduje się i tańczy od rana do późnej nocy; jest ich ponad tysiąc. W casetas przesiadują wszystkie pokolenia mieszkańców, nie dziwi widok niemowląt w wózkach i maluchów ubranych w odświętne stroje; często mamy i ich córki ubrane są w identyczne suknie flamenco. Casetas należą do przeróżnych kręgów towarzyskich, mniej lub bardziej sformalizowanych – stowarzyszeń, partii politycznych, zrzeszeń firm, spółek handlowych, rodzin. Tutaj biesiaduje się i tańczy sevillanas – grupowy, popularny w południowej Hiszpanii styl flamenco, którego dzieci uczą się już od najmłodszych lat. W casetas załatwia się też różne interesy, a nierzadko popisuje się przed znajomymi statusem materialnym i towarzyskim. Wielu mieszkańców specjalnie na fiestę zaciąga w bankach kredyty, żeby móc pozwolić sobie na bogate stroje i wystawny udział w imprezach i spotkaniach. Są też tacy, którzy podczas ferii, zamiast świętować, podejmują się pracy ponad 15 godzin dziennie. – Przez tydzień można zarobić wysokość średniej dwumiesięcznej pensji – uśmiecha się Ana, która na ferii dorabia sobie jako kelnerka a jednocześnie sprzedaje własnoręcznie wykonane ozdoby w stylu flamenco.

Dwa wieki tradycji

Wszystko zaczęło się prawie 170 lat temu. Pierwsza impreza pod nazwą Feria de Abril miała miejsce w 1847 r. za czasów panowania królowej Izabeli II. Inicjatorami powołania święta byli dwaj radni i rzutcy przedsiębiorcy – jeden Katalończyk a drugi Baskijczyk. Złożyli oni w radzie miasta projekt organizacji ferii powołując się na średniowieczne prawa organizowania targów i imprez nadane Sewilli już w XIII wieku przez króla Alfonsa X Mądrego. Radnych poparli inni przedsiębiorcy, kupcy i rolnicy z regionu. Podczas pierwszej imprezy trwającej trzy dni i mającej głównie cel i charakter handlowy, stanęło 12 casetas. Dzisiaj jest ich ponad tysiąc a w przygotowaniach i dekoracji przestrzeni bierze udział blisko pół tysiąca osób. Co roku słychać też liczne głosy krytyki, zwłaszcza z ust młodego pokolenia. Dla niektórych fiesta to głównie okazja do pokazania się, gdzie rządzi blichtr, pieniądze, koneksje. To czy się dobrze bawisz zależy od zasobności twojego portfela – mówią jedni. Inni jeszcze krytykują ferię za okrutną korridę, która wciąż stanowi ważny punkt programu. Z drugiej strony feria to nasz rodzimy folklor i tradycja – polemizują całe pokolenia miłośników fiesty. Wiadomo na pewno, że Feria de Abril to jedna z najsłynniejszych i najbardziej kolorowych imprez kulturalnych w Europie. W południowej Hiszpanii oznacza przyjście wiosny i dobrej pogody.

(Artykuł opublikowany w Magazynie „Filiżanka Smaków”)