Niektórzy go znają. Jest bury, w oczach nosi tęsknotę, a na imię ma Atitlan. Miś podróżnik. Otrzymał to imię od Jagódki na pamiątkę naszej pierwszej dalekiej podróży do Gwatemali nad jezioro Atitlan – święte jezioro Majów położone u stóp trzech wulkanów… Od tego czasu wędrował z nami wszędzie, po górach, dolinach, lasach, rzekach i oceanach…

Wiosną miś pojechał z nami na Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura do Starego Sącza. Kilka dni po powrocie do domu Atitlan nagle jakby zapadł się pod ziemię, szukałyśmy go wszędzie, Jagódka płakała rzewnie… Byłam pewna, że miś wracał z nami ze Starego Sącza, bo jeszcze w drodze powrotnej o nim rozmawiałyśmy… Miałam nadzieję, że Jagoda zapomni o Atitlanie i znajdzie sobie nowego przyjaciela podróży. Nic z tego. Ciągle o nim mówiła i ciągle go szukała… Mijały miesiące.

Jakoś na początku grudnia coś mnie natchnęło i pomyślałam sobie, że może jednak miś został w Starym Sączu. Przypomniałam sobie, że nocowałyśmy w moteliku „Miś” przy starosądeckim rynku… Może jednak tam zabawił Atitlan? Może nasz miś zadomowił się w „Misiu”? Dzwonię i tłumaczę się, przepraszam, że tak późno po wielu miesiącach się odzywam, ale może napotkali u siebie takiego zagubionego burego misia… A przemiły pan właściciel na to, że coś mu się przypomina, ale muszą sprawdzić i mam zadzwonić na następny dzień. Dzwonię więc znowu do „Misia” i słyszę uśmiechnięty głos: – Tak, miś się znalazł… Odsyłamy go do Krakowa… Z wielkim przejęciem odpakowuję paczkę… To on, Atitlan! Co za radość!

Jagódka dostaje go na prezent od Mikołaja z karteczką „Wróciłem do Ciebie…”. – To najlepszy prezent w życiu! – woła… Atitlan, gdzie się podziewałeś?…

Czy dzieciom tak wiele potrzeba do szczęścia… ? Bury, zakurzony miś o romantycznym spojrzeniu wrócił z tułaczki przez Beskidy i Sądecczyznę.

Dominika Zaręba

                                                        *

Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura w Starym Sączu:http://www.bonawentura.org